Hej!
Dziś przychodzę do Was z recenzją kolejnego już mojego kosmetyku od Essence. Bardzo lubię tę firmę- zwłaszcza jej pudry,róże i lakiery do paznokci. Jako,że nadeszła wiosna stwierdziłam,że pora się opalić. Oczywiście naturalnie przy takiej pogodzie nie da rady, nie chodzę na solarium i nie cierpię smarować się wszelkiego rodzaju samoopalaczami czy balsamami brązującymi więc wpadłam na pomysł,żeby kupić sobie pierwszy w życiu bronzer. Oczywiście na początek nie miałam zamiaru przepłacać, bo być może to nie była by opcja dla mnie, ale bronzer Essence jak najbardziej mi odpowiada :)
Bronzer zamknięty jest w przezroczystym opakowaniu typowym dla tej firmy.Są one naprawde wytrzymałe i szczelne. Róże,które mają takie same, przeżyły wiele upadków i tylko trochę się pokruszyly. Brakuje mi tu jednak lusterka.
Kolor bronzera może trochę przerażać, jednak ładnie stapia się ze skórą. Trzeba być tylko ostrożnym jeżeli chodzi o ilość jaką nakładamy na twarz, bo łatwo z nim przesadzić. Jeżeli się troszkę z nim poćwiczy można ładnie wystopniować efekt od delikatniej do mocniejszej opalenizny. Wydaje mi się,że kolor jest troszkę za mocny dla bardzo jasnej cery, ale zawsze można spróbować :)
Bronzer ma matowe wykończenie, bez drobinek i innych świecidełek. Nakładany na całą twarz lekko ją matowi, ale napewno nie jakoś spektakularnie. Można nim ładnie wykonturować twarz i podkreślić kości policzkowe. Jest całkiem trwały, u mnie na twarzy wytrzymuje koło 8 godzin. Może się niestety ścierać jeśli dotykamy często twarzy.
Jak dla mnie daje całkiem ładny,naturalny efekt. Ostatnio stał się moim niezbędnym elementem w codziennym makijażu. Zdecydowanie polecam :)
A Wy używałyście już tego bronzera?Co o nim myślicie?
Pozdrawiam,
jest to póki co mój ulubiony bronzer :)
OdpowiedzUsuńNie uzywalam, ale szukam wlasnie czegos takiego - bez drobinek. Musze go poszukac, a jak z cena?
OdpowiedzUsuńdokładnie 12,99 :)
Usuńobecnie uzywam sensique mapki brązującej też jest świetna.
OdpowiedzUsuńAle pewnie zaopatrzę się i w ten Twój bo świetny efekt! :)
właśnie też się nad nim zastanawiałam,ale trochę za bardzo się świecił, więc wziełam essence ;)
Usuńcieszę się, że pomogłam :)
OdpowiedzUsuńmam jeden bronzer z essence, taki duży z serii dla brunetek i w sumie mi odpowiada, ale trzeba, tak jak z twoim, uważać, bo łatwo można przesadzić.
wydaje się fajny ;))
OdpowiedzUsuńhttp://laggerfeld.blogspot.com/
zapraszam :)
mogłabyś mi powiedzieć jak farbujesz włosy? :)
OdpowiedzUsuńodrosty farbuję rozjaśniaczem Londy i dla wyrównania zazwyczaj Casting 1021
Usuńmam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńpasuje Ci :) bardzo fajny jest :)
OdpowiedzUsuńładnie wyglądasz ;]
OdpowiedzUsuńTe wzorki na ich kosmetykach sa bajeczne.
OdpowiedzUsuńŚlicznie się prezentuje ten brązer tylko boję się że przy mojej jasnej cerze będzie za ciemny :)
OdpowiedzUsuńmam ten bronzer, uzywam jedynki (bodajze Brozning Queen) i jest niezastapiony, zarowno na dzien, jak i na wieczor. to juz moje ktores z kolei opakowanie i mysle, ze dlugo go nie zamienie na nic innego, niska cena, drobinki nie sa tandetnie blyszczace i dlugo sie utrzymuje.
OdpowiedzUsuńGosia
A gdzie mozna je dostac dziewczynki???
OdpowiedzUsuń