wtorek, 24 stycznia 2012

Makijaż studiówkowy + maseczka domowej roboty

Pada śnieg, pada śnieg :)
To bardzo miła odmiana od ciągłego deszczu i ulic pełnych kałuż i błota. Teraz oprószone są białym, pięknym śniegiem, tylko czekam aż spadnie go więcej by móc iść na sanki ( tak, mam ponad 17 lat i wciąż lubię takie zabawy ;))
Nie cierpię tego okresu między świętami a feriami zimowymi, gdyż wogóle nie skupiam się na nauce tylko odliczam dni do wolnego... Niestety w tym roku wielkopolska ma ferie najpóźnij ale jeszcze tylko 17 dni :)

Początek roku to czas studniówek. Pewnie już wiele z Was ma to już za sobą, ja poczekam jeszcze rok :) W każdym razie moja kumpela Marta poprosiła mnie,żebym pomogła jej w studniówkowych przygotowywaniach, a przede wszystkim w makijażu. Nie chciałam robić Marcie zbyt mocnego makijażu ponieważ ma bardzo ładną,delikatną urodę i po co ją przyćmiewać :) Oto efekty:




Do wykonania makijażu użyłam:
  • baza silikonowa FM
  • podkład Maybelline Affinitone 016 wymieszany z Avon, Extra Lasting Shell
  • puder prasowany Yours Make up for ever
  • róz Essence Silky Touch Blush 20 babydoll
  • paletka JOKO j350
  • paletka Sleek Oh So Special : organza,noir
  • kredka na linię wodną Paese
  • eyeliner Wibo czarny na gorna powiekę
  • eyeliner w żelu Studio Drama Maybelline na dolną powiekę
  • tusz Colossal i Eveline Volume Celebrity
Zapomniałam jeszcze przed zrobieniem zdjęć nałożyć błyszczyk, bo bardzo się spieszyłyśmy, ale mam nadzieję,że to nie przeszkadza w ogólnym widoku makijażu :)
Dla utrwalenia spryskałam twarz Marty lakierem do włosów i z tego co wiem makijaż wytrzymał aż do 5 nad ranem :)


Dużo koleżanek pyta mnie o jakieś dobrze działające maseczki. Może Pantene? Może L'Oreal? Cóż,lubię drogeryjne maseczki, bo dają szybkie efekty,niestety często tylko zewnętrzne takie jak wygładzenie włosów i ich zmiękczenie, ale jeśli moje włosy naprawdę potrzebują odżywienia wykonuję ją samodzielnie według przepisu mojej mamy. Stosuję ją od wielu lat, i jestem bardzo zadowolona.

A oto przepis:

Potrzebujemy olej rycynowy, naftę kosmetyczną i jedno jajko.
Przygotowujemy miseczkę i wlewamy do niej żółtko(to ważne by było w maseczce jak najmniej domieszki białka bo usztywnia ono włosy),następnie dodajemy naftę rycynową i olej w odpowiedniej ilości, w zależności od tego jaką mamy długość włosów.
  • na krótkie włosy przygotujemy mieszankę z 2óch łyżek stołowych nafty i pół łyżeczki oleju rycynowego
  • na włosy średniej długości 4 łyżki stołowe i  łyżeczkę oleju
  • na włosy długie 6 łyżek nafty 1,5 łyżeczki oleju
Następnie dodajemy żółtko, wszystko mieszamy, nakładamy na włosy wcierając także w skórę głowy,wspomagamy tym cebulki włosowe, włosy rosną szybciej i są zdrowsze, i zakładamy plastikowy czepek lub reklamówkę. Myślę,że najlepiej potrzymać ją około godziny.
Jedyną wadą tej maseczki jest spłukiwanie. Niektórzy używają mocno oczyszczających szamponów, ale ja wolę umyć je płynem do naczyń, wtedy unikam efektu obciążenia czy nawet tłustych włosów jeśli przesadzimy z ilością oleju. Potem myję je normalnie szamponem i nakładam odżywkę- co przy włosach mało zniszczonych i nie farbowanych można sobie odpuścić. Polecam wypróbowania!

Czy Wy też robicie domowe maseczki na włosy? Chętnie spróbuję czegoś nowego, piszcie Wasze ulubione przepisy.
Do przeczytania! :)

4 komentarze:

  1. Makijaż bardzo mi się podoba :)
    mam gęste włosy i dosyć ich sporo jednak od jakiegoś czasu potwornie mi wypadają, może jest jakaś super maseczka na wypadające włosy?

    obserwuję i zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuj mój przepis i po każdym myciu płukaj włosy pokrzywą, to zdecydowanie wzmocni włosy i po jakimś czasie powinno ich wypadać zdecydowanie mniej :)

      Usuń
  2. bardzo ładny :)
    pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodobał mi się ten makijaż :)

    OdpowiedzUsuń